Wpis niezainspirowany Nowym Rokiem

Jak zwykle utknęłam już na samym początku opisu podróży i na długi czas straciłam jakiekolwiek zainteresowanie blogiem. Nie ukrywam, że duży wpływ miała na to sama podróż – w biegu, z utrudnionym dostępem nawet do prądu, a co dopiero Internetu! Obiecałam sobie jednak, że po powrocie do Polski nadrobię wszystkie zaległości, załaduję zdjęcia i na bloga i na fejsbuka i w ogóle opowiem wszystkie dziwne historie, które mnie spotkały (np. jak konduktorzy ściągali telefon który zostawiłam na stacji na następną stację…). Później obiecałam sobie, że skoro w wakacje nie udało mi się dokończyć opisu podróży, zrobię to gdy wrócę na studia, życie zrobi się nieco bardziej uporządkowane. Ostatecznie przestałam robić sobie jakiekolwiek obietnice i uznałam, że skoro nawet moi znajomi nie dopytują o ciąg dalszy, to najwyraźniej nie ma sensu w ogóle o tym pisać.

Czy rozpoczęty wczoraj rok 2015 skłonił mnie do zmiany złych nawyków i powrotu do niedokończonych opowieści? Nie, skądże. Po prostu rodzice poprosili, żebym wybrała trochę zdjęć z podróży, które mogliby wywołać, żeby założyć album i pokazywać później rodzinie i znajomym. Pół nocy przeglądałam setki zdjęć z ostatnich dwóch lat wspominając miejsca, które zobaczyłam i ludzi, których poznałam. Muszę przyznać, że trochę zaczęłam się bać, że za jakiś czas zapomnę te szalone dni, gdy każdy dzień przynosił nowe wrażenia albo chociaż nowe pomysły na kolejną przygodę.

Nie obiecuję, że teraz będę pisać systematycznie. Ale może po prostu będę pisać. Czasem ;p

3 uwagi do wpisu “Wpis niezainspirowany Nowym Rokiem

      • Ja się cały czas pytam i nie raz robiłam Ci wyrzuty, że historie niedokończone, że nie wiadomo co było dalej. O kontynuację jednej z wycieczek po Australii i wyrażenia opinii o Aborygenach to się już milion lat doprosić nie mogę. Tylko Ty nigdy mnie nie słuchasz.

Dodaj komentarz